XIV Niedziela Zwykła „B”: Ez 2,2-5; Ps 123(122); 2 Kor 12,7-10; Mk 6,1-6.
Ewangelista Marek napisał swoją Ewangelię z zamysłem zaświadczenia o tym, że Jezus jest „Mesjaszem i Synem Bożym” (od tej tezy rozpoczyna swą Ewangelię: zob. Mk 1,1). Podaje dowody na to w trzech sekcjach Ewangelii, z których każda rozpoczyna się od świadectwa uczniów Jezusa (zob. Mk 1,16-20; 3,15-19; 6,7-13) i kończy się sprzeciwem: niewiarą przywódców Izraela (zob. Mk 3,1-6 i Mk 8,10-21) i niewiarą rodaków Jezusa z Nazaretu, o czym traktuje fragment Ewangelii, który dziś usłyszeliśmy (Mk 6,1-6). Jezus odcina się od judaizmu i zakłada nową wspólnotę, którą poucza przez przypowieści i utwierdza w wierze przez cuda. Marek chce utwierdzić nas w wierze, że Jezus jest Mesjaszem i Synem Bożym. Chce wzbudzić w nas poczucie tego, jak wielkim skarbem jest wiara, która wprowadza nas we wspólnotę z Jezusem i którą łatwo jest zakwestionować w swoim życiu i zagubić. WIARA JEST SKARBEM. O istocie wiary mówi nam wiele dzisiejsza Ewangelia.
- „A wielu pytało ze zdziwieniem: Skąd on to ma?” (Mk 6,2) W tym pytaniu zazdrośni rodacy Jezusa wskazują mimowolnie na mądrość i moc Jezusa, która ich przewyższa. MOC JEZUSA NAS PRZERASTA, ALE ABY Z NIEJ CZERPAĆ, POTRZEBNA JEST WIARA. „Gdybyś Go zrozumiał, nie byłby Bogiem”, jak mawiał św. Augustyn.
- TAJEMNICA WOLNEJ WOLI. Człowiek może odrzucić Boga. Nie zmienia to faktu, że JEZUS JEST PANEM TAKŻE DLA TYCH, KTÓRZY W NIEGO NIE WIERZĄ. Marek pisze o Jezusie, że „nie mógł tam zdziałać żadnego cudu”, ale dodaje: „Jedynie na kilku chorych włożył ręce i uzdrowił ich” (Mk 6,5). A więc jednak – nie zostawił ich bez pomocy. Moc Boża Jezusa zadziałała wśród niewierzących, choć nie tak, jak w środowisku wiary. Moc Jezusa jest w stanie pokonać niewiarę.
- WIARA W JEZUSA MA KONTYNUACJĘ W WIERZE W KOŚCIOŁA. Przekazując opowiadanie o niepowodzeniu Jezusa w Nazarecie, Marek, zgodnie ze swoim zwyczajem, myśli o Kościele będącym przedłużeniem wcielenia Syna Bożego, którego wielkość dostrzega się jedynie w wierze („Wierzę w Kościół” jak powtarzamy w Credo). Oburzenie na Jezusa znajduje swój dalszy ciąg w oburzeniu na Kościół. Niemało jest takich, którzy mówią dzisiaj: „Wierzyć w Chrystusa – tak; wierzyć w Kościół – nie”. Mieszkańcy Nazaretu, których Jezus bulwersował (bo przecież wydawał się być tylko jednym z nich), są podobni do tych, którzy w naszych czasach nie godzą się przyjąć, że Bóg chce działać poprzez konkretnych ludzi, jednych z nas. Kościół jest wart naszej miłości.
- DOBRZE WYKONYWANA PRACA PROWADZI DO WSPÓLNOTY Z JEZUSEM. „Czy nie jest to cieśla, syn Maryi?” (Mk 6,3). Zawód Jezusa obejmował w rzeczywistości nie tylko rzemiosło związane z obróbką drewna, ale także innych materiałów. Myśl Jana Pawła II: „W ten sposób Syn Boży stał się podobny do wszystkich robotników, do was, umiłowani bracia i siostry, których życie upływa na ciężkiej i znojnej pracy. Syn Boży, wykonując przez większą część swego życia, dzień po dniu, pracę fizyczną, ukazuje wyraźnie wielką godność ludzkiej pracy. Można powiedzieć, że jest to poniekąd pierwsza Ewangelia, którą Chrystus głosi”.
Za chwilę odmówimy „wyznanie wiary”, w którym wyznamy wiarę w Jedynego Boga. Ten akt ma ogromne konsekwencje dla całego naszego życia, o których przypomina Katechizm Kościoła Katolickiego. Wiara w Boga, Jedynego, nakłada na nas konkretne obowiązki: Mamy poznawać wielkość i majestat Boga, żyć w dziękczynieniu, poznawać jedność i prawdziwą godność wszystkich ludzi, dobrze użytkować rzeczy stworzone, okazywać Bogu zaufanie we wszystkich okolicznościach życia.