Stacja XI. UKRZYŻOWANIE. Droga Krzyżowa blisko człowieka: Czekający na ostatnią szansę jak łotr.

 

1) Sięgnijmy do Pisma Świętego:

„A On sam dźwigając krzyż wyszedł na miejsce zwane Miejscem Czaszki, które po hebrajsku nazywa się Golgota. Tam Go ukrzyżowano, a z Nim dwóch innych, z jednej i drugiej strony, pośrodku zaś Jezusa” / „Przyprowadzili Go na miejsce Golgota, to znaczy miejsce Czaszki. Tam dawali Mu wino zaprawione mirrą, lecz On nie przyjął. Ukrzyżowali Go i rozdzielili między siebie Jego szaty, rzucając o nie losy, co który miał zabrać. A była godzina trzecia, gdy Go ukrzyżowali” / „A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra matki Jego, Maria, żona Kleofasa i Maria Magdalena” / „On istniejąc w postaci Bożej ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi” / „Uniżył samego siebie stawszy się posłusznym aż do śmierci i to śmierci krzyżowej”

Przypis: „godzina trzecia” – początek dnia liczono od godz. 6:00, czyli – według naszej rachuby czasu była godz. 9:00 „gdy Go ukrzyżowali”.

2) Objawienia Anny Katarzyny Emmerich.

Anna Katarzyna Emmerich: Niemiecka augustianka żyjąca w latach 1774-1824, naznaczona stygmatami męki Pańskiej od 1812 roku do śmierci. Jej objawienia spisał  Klemens Brentano w dziele: Pasja czyli bolesna męka Pana naszego Jezusa Chrystusa. Poniżej: fragment wydania książki pt. „Pasja według objawień błogosławionej Anny Katarzyny Emmerich”, Kraków 2014, s. 284-288:


Przyprowadzony do krzyża, usiadł Jezus sam na nim; oprawcy pchnęli Go gwałtownie w tył, by się położył, porwali Jego prawą rękę, przymierzyli dłonią do dziury wywierconej w prawym ramieniu krzyża i przykrępowali rękę sznurami. Wtedy jeden ukląkł na świętej piersi Jezusa, przytrzymując kurczącą się rękę, drugi zaś przyłożył do dłoni długi, gruby gwóźdź, ostro spiłowany na końcu, i zaczął gwałtownie bić z góry w główkę gwoździa żelaznym młotkiem. Słodki, czysty, urywany jęk wydarł się z piersi Pana. Krew trysnęła dokoła, obryzgując ręce katów. Ścięgna dłoni pozrywały się, a trójgraniasty gwóźdź wciągnął je za sobą w wąską, wywierconą dziurę. Liczyłam uderzenia młotka, ale w tym strasznym rozstrojeniu zapomniałam, ile ich było. Najświętsza Panna jęczała cicho; Magdalena odchodziła prawie od zmysłów z boleści.

Przypominam, że przedtem jeszcze odmierzyli kaci na krzyżu długość rąk i nóg Jezusa i w miejscu, gdzie miały być przybite, powywiercali świdrem dziury, by potem łatwiej poszło przybijanie. Świdry były całe z żelaza i miały kształt litery T. Również młotki wraz z trzonkami były całe z jednego kawałka żelaza, podobne bardzo do drewnianych młotków, jakich używają stolarze przy wbijaniu dłuta.

Gwoździe były tak długie, że ujęte w pięść, wystawały z jednej i drugiej strony prawie na cal. Główka była okrągła, w obwodzie wielkości talara pruskiego. Gwoździe były trójkanciaste, u góry tak grube, jak średni palec, u dołu jak mały palec, a na samym końcu ostro spiłowane. Wbity gwóźdź przechodził całą grubość drzewa i wystawał nieco z drugiej strony.

Po przybiciu prawej ręki zabrali się kaci do ręki przywiązanej już do ramienia krzyża. Wtem ujrzeli, że prawie o dwa cale nie dosięgła ona do dziury, wywierconej na gwóźdź. Odwiązali więc rękę od drzewa, przywiązali sznury do samej ręki i opierając się nogami o krzyż, ciągnęli z całej siły, dopóki ręka nie naciągnęła się do pożądanego miejsca. Wtedy dopiero, stąpając Jezusowi na piersiach i ramionach, przywiązali znowu silnie rękę do belki i wbili drugi gwóźdź w dłoń lewej ręki. Znowu krew trysnęła dokoła i znowu rozległ się słodki, donośny jęk Jezusa, przygłuszany uderzeniami ciężkiego młota. Obie ręce, naciągnięte tak strasznie, wyszły ze stawów, łopatki wpadły w głąb ciała, na łokciach wystawały zaokrąglenia przerwanych kości. Obie ręce wyprężyły się teraz prosto, nie nakrywając już sobą skośnych ramion krzyża. Między ramionami krzyża a rękami Jezusa zostawał wolna przestrzeń.

Najświętsza Panna odczuwała wraz z Jezusem straszną tę mękę. Zbladła jak trup, cichy jęk wydzierał się z Jej ust. Faryzeusze, widząc to, zaczęli szydzić z Niej i rzucać obelgi w Jej stronę, więc odprowadzono Ją nieco od wału ku drugiej gromadce świętych niewiast. Magdalena jak szalona z boleści drapała sobie paznokciami twarz; toteż policzki miała zakrwawione, a oczy jej zaszły krwią.

Na krzyżu mniej więcej w trzeciej części wysokości od dołu przybity był ogromnym gwoździem wystający klocek, do którego miano przybić nogi Jezusa, aby Zbawiciel w ten sposób bardziej stał niż wisiał. Inaczej bowiem rozdarłyby się ręce, a i nóg nie można byłoby przybić bez pokruszenia kości. W tym klocku wywiercona była dziura, a w samym pniu krzyża wydrążone było miejsce na pięty. W ogóle było kilka takich wydrążeń wzdłuż krzyża, by ukrzyżowany mógł dłużej wisieć; starano się przez to zmniejszyć ciążenie ku dołowi, by nie rozdarły się ręce i całe ciało nie spadło na ziemię. 

Przez gwałtowne naciągnięcie rąk w obie strony skurczyło się całe ciało Najświętszego Odkupiciela, nogi podźwignęły się w górę. Chwycili je kaci, nałożyli na nie pętlice i pociągnęli ku dołowi, ale że znaki z umyślnym okrucieństwem porobione były za daleko, więc jeszcze spory kawałek nie dostawały nogi do klocka przybitego u dołu. Nowe klątwy posypały się z ust katów. (…) Podwiązali Jezusowi piersi i ramiona, by ręce nie przedarły się na gwoździach, po czym przywiązali powróz do prawej nogi i nie zważając na to, że sprawiają Jezusowi straszną męczarnię, całą mocą dociągnęli ją na dół do klocka i przykrępowali mocno sznurami. Ciało naciągnęło się tak straszliwie, że słychać było chrzęst kości w klatce piersiowej; zdawało się, że żebra pękają i rozsuwają się, tułów obwisł cały ku dołowi. Nie można sobie nawet wyobrazić, jak straszna to była męka. W tym bólu nieznośnym jęknął Jezus głośno: „O Boże! O Boże!”.

W ten sposób oprawcy naciągnęli i lewą nogę, założyli ją na prawą i znowu przywiązali mocno powrozami. Ale źle im, było wbijać gwóźdź od razu przez obie nogi, bo lewa nie miała pewnego oparcia, wręcz najpierw przedziurawili lewą nogę w przegubie sztyftem o płaskiej główce, cieńszym niż gwoździe w rękach. (…) Potem dopiero wzięli okropny, olbrzymi gwóźdź i z mocą wielką wbili poprzez ranę lewej nogi i przez prawą nogę w otwór wywiercony w klocku, a przezeń aż w pień krzyża. Gwóźdź rozdzierał po drodze ścięgna i żyły, łamał kości w nogach. Stojąc z boku, widziałam, jak gwóźdź przeszedł na wylot obie nogi.

Przybicie nóg było dla Jezusa największą męką, właśnie z powodu strasznego naprężenia ciała.. Naliczyłam trzydzieści sześć uderzeń młotem, przerywanych słodkim, czystym a donośnym jękiem cierpiącego Odkupiciela.

(…) Wśród jęków bolesnych modlił się Jezus ustawicznie i powtarzał pojedyncze ustępy z psalmów i proroków, które przepowiedziane w Starym Zakonie, spełniały się obecnie na Nim. (…) Widziałam, jak podczas tych strasznych mąk pojawiali się nad Jezusem płaczący aniołowie.

Zaraz na początku krzyżowania dowódca rzymskiej straży kazał przybić ćwiekiem na szczycie krzyża napis ułożony przez Piłata. (…)

Według stanu słońca było kwadrans na pierwszą, gdy ukrzyżowano Jezusa. Równocześnie z podniesieniem krzyża dał się słyszeć ze świątyni głos bębna na znak, że zabito baranka paschalnego.


3) Medytacja Iwa Rowedera
zachowana w rękopisie (fragment większej całości, którą wkrótce wydamy drukiem):


Golgotha fortunae quis non succenseat isti,
O, przeznaczeniu Golgoty! Któż nie zapałałby gniewem na ciebie,

In quam conscendit baiulus iste crucis?
Na którą wstępuje Ten [Jezus] Dźwigający krzyż?

Montibus Is Numen, te praefecit super omnes
Góro ponad wszystkimi górami! Sam Bóg ciebie wybrał,

In te perficiens; opus id insolitum:
Przygotowując cię do tego niezwykłego dzieła.

Prodigium summum, Deus in te nunc cruciandus,
Cudzie najwyższy! Bóg, który teraz na tobie ma być ukrzyżowany,

Te Terram Sanctam morte sua faciet.
Przez swoją śmierć uczyni cię ziemią świętą.

O! te felicem superas tu Gelboe montem!
O ty, szczęśliwa! Przewyższasz górę Gilboa,

In quo rex Israel Saul sua fata tulit.
Na której król Izraela, Saul, dokonał żywota,

In quem nec roris, pluviae, nec ulla pruina
Na którą ani rosy, deszcze, ani szrony nie zstąpiły 

Post hac descendit, nam maledictus erat.
Potem, bowiem była przeklęta,

Hic Benedictus adest Iesus; Calvaria gaude
[A] tu obecny jest Błogosławiony Jezus. Kalwario! Ciesz się

Et benedicaris: vertor en ad Dominum:
I bądź błogosławiona. Patrz! Zbliżam się do Pana

Inspicio plangeris in tristi montis acervo
Opłakiwany, okrutny szczycie! Dostrzegam,

Quomodo nudatur, Virgineus Genitus.
w jaki sposób obnażają Dziewiczego Syna.

Hunc manibus rabidis lictores chlamyde privant
Gwałtownymi ruchami rąk liktorzy pozbawiają Go wierzchniego okrycia,

Usq[ue] recrudescunt vulnera mortifera.
Aż znowu otwierają się śmiertelne rany.

Concretus carni sanguis, sanies avellitur inde
Skrzepniętą krew odrywają od ciała, krwawą ropę

Cum cute cum frustis corporis innocui.
Razem ze skórą, razem z cząstkami ciała Niewinnego,

Intueor summo prae frigore iam trepidantem;
[Którego] oglądam już drżącego z powodu gorączki.

Carnifices video, qualiter exsiliunt;
Widzę katów, jak doskakują,

Subsannant Matri, praesentant; en toga Nati,
Wyśmiewają się, pokazują Matce: „Oto szata Syna,

Dilecti Iesu perspice si tunica
Umiłowanego Jezusa. Patrz, czy to Jego

Eius?, ludificant, concludunt mittere sortes
Tunika?” – szydzą. Kończą rzucanie losów,

Ut mox divisam participent rapidi:
Żeby potem podzieloną [szatę] szybko rozdzielić między siebie.

Heu iam pantherae concurrunt sternitur Almus
Ech, zbiegają się już pantery, powalają Łaskawego

In terram clamant vociferanter: Ades 
Na ziemię. Krzyczą donośnie: „Chodź,

Seductor! Ligno Te dedas bracchia pande,
Oszuście! Oddaj się drzewu [krzyża], rozciągnij ramiona,

Extendas corpus, cum genibus pariter.
Wyciągnij ciało razem z kończynami.

Hic Te conforma Ligno Tibi quale tulisti:
Dostosuj się tu do drzewa, jakie dla siebie przyniosłeś”.

O! multae cruciant Te Pie Christe ferae
Och, wiele dzikich bestii dręczy Cię, Święty Chrystusie.

Una tenet crines, ne quomodo commovearis
Jedna sfora trzyma za włosy, żebyś się w żaden sposób nie poruszył.

Altera dira pedes; tertia percutiens
Druga, okrutnie, za stopy. Trzecia zadaje rany.

Infigit clavos et membra trahuntur ad extra
Wbija gwoździe, a członki rozciąga na zewnątrz.

Sic distendendo Corpus Id Angelicum.
Tak rozciągają to Anielskie Ciało

Obtusis clavis affigunt non terebratum
Przytępionymi gwoźdźmi. Nie przewiercając nerwów [kończyn],

Ut sic plus diris ictibus excrucient.
Żeby tym okrutniej katować uderzeniami [młotka].

Attollunt tandem trabem Iesu Crucifixi
Podnoszą w końcu Belkę [dźwiganą przez] Jezusa Ukrzyżowanego,

In scrobem mittunt praecipitantq[ue] cito,
Umieszczając [cały krzyż] gwałtownie w dole,

Heu vi crudeli, qua sic maior dolor instet
Ach, z okrutną siłą, żeby przez nią zwiększyć ból

Iesu pendenti stipitis in laqueo.
Jezusa wiszącego w pułapce drzewa [krzyża].

Sed cur sic Iustus binos est pendulus inter
Lecz dlaczego zawisł Tak Sprawiedliwy między dwoma

Latrones? Haec est Mysterii Bonitas:
Łotrami? Jego Dobroć – [istotą tego] Mysterium.

Iesus propitious; cunctis spem monstrat iniquis
Jezus Litościwy ukazuje nadzieję wszystkim niesprawiedliwym.

Non temnit pravos, dummodo paeniteant;
Nie gardzi nikczemnymi, jeśli tylko żałują.

Et quoniam tales admittis Christe sodales;
A ponieważ dopuszczasz, Chryste, takich towarzyszy,

Invoco lictorem me crucifige quoq[ue];
Wzywam liktora: „Mnie także ukrzyżuj.

O crucifige cito cum latrone audiar aeq[ue]
O, ukrzyżuj szybko, żebyś usłyszał mnie [mówiącego] razem z łotrem,

Dum dicam lugens; Tu memor est mei”.f
Gdy mówię, żałując: „Ty pamiętaj o mnie”.


P r z y p i s y:

Przeklęta: Por. 2 Sm 1,21: „Góry Gilboa! Ani rosy, ani deszczu niech na was nie będzie, ani pól żyznych! Tu bowiem została skalana tarcza mocarzy”.

Opłakiwany, okrutny szczycie: Por. Łk 23,27: „A szło za Nim mnóstwo ludu, także kobiet, które zawodziły i płakały nad Nim”.

Nie przewiercając nerwów [kończyn] – „nie przewiercając” („Non terebratum”): zob. portal: voxdomini.pl/calun-turynski (ustęp nt. przebicia dłoni w okolicy nadgarstka): „Gwóźdź, wnikając w tym miejscu w ciało, musiał, jeśli już nie przewiercić, to przynajmniej silnie zranić napięty do granic możliwości, przebiegający wewnątrz i wzdłuż kanału nadgarstkowego dłoni nerw pośrodkowy, należący do splotu barkowego (…). Nerw ten, o znacznej grubości, jest również w części czuciowym. Jego zatem zranienie musiało wywołać straszliwy ból całej kończyny górnej, a także, na mocy promieniowania, w samym splocie barkowym i na szyi, skąd bierze swój początek”. Zob. też: Kara śmierci w starożytnym Rzymie, red. H. Kowalski, M. Kuryłowicz, Lublin 1996: Roweder wykazuje się znajomością rzymskich realiów. Od sposobu wbicia przez katów gwoździ w ciało skazańca zależało okrucieństwo przedśmiertnych męczarni. Kaci wykonujący karę śmierci poprzez krzyżowanie regulowali czas konania (od kilku godzin do kilku dni), uzależniając czas wykrwawiania się od kąta wbicia gwoździ w ręce i nogi.

Podnoszą w końcu Belkę: („Trabem”): „Trabs” – „Belka”. Roweder wskazuje, zgodne z realiami historycznymi, że Jezus dźwigał na miejsce ukrzyżowania belkę (poziome ramię krzyża). Oprawcy złączyli na Golgocie belkę z pionowym ramieniem krzyża. Po przybiciu Jezusa do krzyża, umieścili krzyż w dole.

„Ty pamiętaj o mnie”: Por. Łk 23,39-43 (w. 42: „Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa”).


4) Panie Jezu, spraw, abym nie czekał na ostatnią szansę jak łotr, ale abym był wzorem posłuszeństwa Bogu.

Free Joomla! template by Age Themes

            *